Śledzia po zakupieniu odsączyć ze słonej zalewy i spróbować kawałek, gdyż wiem z doświadczenia, że produkty tego samego producenta potrafią różnić się od siebie znacznie poziomem słoności. Po odsmakowaniu wymoczyć tyle ile trzeba według osobistych gustów, próbując co jakiś czas by za nadto woda smaku nie wyciągnęła.
Przygotować marynatę octową:
- szklanka octu jabłkowego
- trzy szklanki wody
- łyżeczka pieprzu syczuańskiego
- dwie łyżeczki suszonej trawy cytrynowej, dużo lepsza jest świeża, ale trudno dostępna o tej porze roku
- kilka ziaren pieprzu kolorowego i ziela angielskiego
- dwa listki laurowe
- łyżeczka cukru
- jedna cebula
Przygotować zalewę olejową z 250ml oleju z pestek winogron i 250 oleju rzepakowego tłoczonego na zimno oraz przypraw identycznych jak w marynacie octowej oprócz trawy cytrynowej, chyba że ktoś ma świeżą plus dwa ziarna kardamonu. Olej należy podgrzać z przyprawami, ale tak żeby nie osiągnął zbyt wysokiej temperatury i wystudzić.
Potrzebne będą:
- płaty śledziowe odsączone z marynaty octowej ok 800g
- olej zagrzany z przyprawami i wystudzony
- ogórki kiszone 5 szt.
- papryka czerwona 1 szt.
- szalotka 1 szt.
- czerwona cebula 2 szt.
- cebula 2 szt.
- papryczka chilli 1 szt/słoik
Śledzia pokroić na małe kawałki, takie na jednego kęsa. Białą cebulę podsmażyć delikatnie na maśle i polać sosem sojowym, zredukować sos i chwilę jeszcze karmelizować. Taka słono, słodka cebula da ciekawy, ciut sojowy posmak rybie. Warzywa pokroić jak kto lubi i układać na przemian z rybą dość ciasno w słoiku po czym zalać wystudzonym olejem. Odstawić na minimum trzy dni, ale jak ktoś jest cierpliwy to dłużej. Jeść kiedy przyjdzie ochota!
Smacznego!
wypasione te śledzie. mój Połówek ryb nie lubi i nie tknie. a śledzie by jadł do bólu. nie wiem co one w sobie mają takiego;)
OdpowiedzUsuńCzym, że tak zapytam, należy popijć owo dzieło?
OdpowiedzUsuńWyglądają zachęcająco. Nie robiłam nigdy ryb marynowanych. Może czas spróbować.
OdpowiedzUsuńcudownie wyglądają te słoiczki! tak kolorowo :)
OdpowiedzUsuńile radości musi dawać samo ich przygotowywanie, a co dopiero jedzenie :)))
chetnie bym sie skusila na takiego sledzika, w tych sloiczkach wyglada bardzo smakowicie:)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, naprawdę. Jestem miłośnikiem śledzi i chętnie takowe bym spróbował. Podziwiam Twą umiejętność komponowana przypraw.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
nie lubię śledzi, ale przepis podrzucę mamie - miłośnicce :)
OdpowiedzUsuńzamiast marynowac lepiej zakis ogorka hehe bo tupotu ani widu ani slychu....
OdpowiedzUsuń