środa, 2 lutego 2011

Śledź marynowany w occie, a następnie w oleju odpoczywający.

Śledzie w oleju i marynowane to dwie najbardziej popularne formy pochłaniania owej ryby. Jedna i druga ma swoich zagorzałych zwolenników, i pewnie przeciwników. Ja uwielbiam ryby pod każdą postacią i nazwą. Ostatnio tak sobie siedzę i główkuję wymyślając nowe potrawy, łącząc smaki i dodając do dań tradycyjnych nowe przyprawy. Tak też zrodził się ten pomysł inspirowany Nocą Śledziożerców przez Brzucha opisaną, może nie tak wykwintny i zaskakujący jak tam przedstawione, ale mój własny i smaczny jak cholera. :)

Śledzia po zakupieniu odsączyć ze słonej zalewy i spróbować kawałek, gdyż wiem z doświadczenia, że produkty tego samego producenta potrafią różnić się od siebie znacznie poziomem słoności. Po odsmakowaniu wymoczyć tyle ile trzeba według osobistych gustów, próbując co jakiś czas by za nadto woda smaku nie wyciągnęła.
 Przygotować marynatę octową:

  • szklanka octu jabłkowego
  • trzy szklanki wody
  • łyżeczka pieprzu syczuańskiego
  • dwie łyżeczki suszonej trawy cytrynowej, dużo lepsza jest świeża, ale trudno dostępna o tej porze roku
  • kilka ziaren pieprzu kolorowego i ziela angielskiego
  • dwa listki laurowe
  • łyżeczka cukru
  • jedna cebula
Wszystkie produktu wrzucić do garnka i zagotować. Poczekać, aż przestygnie i zalać płaty śledziowe. Zalewy starczy na około 1kg odsączonej ryby. Odstawić do lodówki na minimum trzy dni, u mnie leżały pięć. Po czym odsączyć z marynaty.
Przygotować zalewę olejową z 250ml oleju z pestek winogron i 250 oleju rzepakowego tłoczonego na zimno oraz przypraw identycznych jak w marynacie octowej oprócz trawy cytrynowej, chyba że ktoś ma świeżą plus dwa ziarna kardamonu. Olej należy podgrzać z przyprawami, ale tak żeby nie osiągnął zbyt wysokiej temperatury i wystudzić.
Potrzebne będą:

  • płaty śledziowe odsączone z marynaty octowej ok 800g
  • olej zagrzany z przyprawami i wystudzony
  • ogórki kiszone 5 szt.
  • papryka czerwona 1 szt.
  • szalotka 1 szt.
  • czerwona cebula 2 szt.
  • cebula 2 szt.
  • papryczka chilli 1 szt/słoik

Śledzia pokroić na małe kawałki, takie na jednego kęsa. Białą cebulę podsmażyć delikatnie na maśle i polać sosem sojowym, zredukować sos i chwilę jeszcze karmelizować. Taka słono, słodka cebula da ciekawy, ciut sojowy posmak rybie. Warzywa pokroić jak kto lubi i układać na przemian z rybą dość ciasno w słoiku po czym zalać wystudzonym olejem. Odstawić na minimum trzy dni, ale jak ktoś jest cierpliwy to dłużej. Jeść kiedy przyjdzie ochota!
Smacznego!

8 komentarzy:

  1. wypasione te śledzie. mój Połówek ryb nie lubi i nie tknie. a śledzie by jadł do bólu. nie wiem co one w sobie mają takiego;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czym, że tak zapytam, należy popijć owo dzieło?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądają zachęcająco. Nie robiłam nigdy ryb marynowanych. Może czas spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  4. cudownie wyglądają te słoiczki! tak kolorowo :)
    ile radości musi dawać samo ich przygotowywanie, a co dopiero jedzenie :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. chetnie bym sie skusila na takiego sledzika, w tych sloiczkach wyglada bardzo smakowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny przepis, naprawdę. Jestem miłośnikiem śledzi i chętnie takowe bym spróbował. Podziwiam Twą umiejętność komponowana przypraw.
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  7. nie lubię śledzi, ale przepis podrzucę mamie - miłośnicce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zamiast marynowac lepiej zakis ogorka hehe bo tupotu ani widu ani slychu....

    OdpowiedzUsuń