piątek, 27 sierpnia 2010

Suszone pomidory.



Jestem miłośnikiem pomidorów i kiedy kilka lat temu "odkryłem" suszone pomidory nie dawały mi one spokoju.
Używam je do wszystkiego od kanapek począwszy przez twarożki i pesto, na gulaszu i pomidorówce kończąc. Ale ze względu na ich cenę dostęp miałem ograniczony, mały słoiczek to wydatek kilkunastu złotych, a na wagę ok 50zł/kg. Tego lata postanowiłem zrobić je sam i oto efekt. :)

Po kilku próbach z gatunkami pomidorów stwierdzam jednoznacznie, że najlepsza jest odmiana Lima ( na zdjęciu jest inna odmiana, efekt prób) lub podobna śliwkowa gdyż posiada dużo miąższu, jest mało wodnista i tania. U mnie na rynku kupuję po 1,5 zł/kg.
Suszę w piekarniku, bo słońce w naszym kraju nie służy suszeniu naturalnemu, choć było kilka dni  w tym roku gdy dosuszałem na parapecie. Pomidory myję, kroję na połówki i usuwam pestki z nadmiarem wody. Układam na blasze do pieczenia, solę, daję raz to suszony tymianek, raz jak dziś świeży, czasami pieprz lub zioła prowansalskie. Można dodać kapkę dobrego octu winnego lub balsamico. Każdy musi wybrać dla siebie optymalny rodzaj przypraw.

Wstawiamy do piekarnika, nagrzanego nie więcej niż 100 stopni i lekko go uchylamy by uciekł nadmiar wilgoci. Po kilku godzinach, kiedy pomidory będą już wysuszone ale nadal miękkie kończymy suszenie.



Układamy w wyparzonym, suchym słoiku pomidory przekładając je koniecznie czosnkiem w całości ( jest potem nieziemsko pyszny) i świeżą bazylią. Pamiętając, że pomidory wypiją oliwę nie układamy za bardzo na siłę , ani zbyt dużo. W rondelku rozgrzewamy oliwę z oliwek lub olej rzepakowy tłoczony na zimno, zalewamy pomidory, zakręcamy mocno słoik, odwracamy i czekamy aż wystygnie.
Po kilku dniach pomidory są gotowe do spożycia, ale mogę stać tak kilka miesięcy o ile wytrzymają łakomstwo właścicieli. Oliwa, która zostanie po zjedzonych pomidorów świetnie nadaje się do smażenia lub do zjedzenia z chlebem maczanym w niej.


Smacznego!




11 komentarzy:

  1. ja tez jestem miłośniczką pomidorów, zwłaszcza suszonych :)
    witam Ojca Dyrektora, torunianka z tej strony ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też chciałem sam je zrobić, ale jak się zebrałem to skończyła się pogoda i słońce :-((( Może jeszcze wróci.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja też jestem ich miłośniczką :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam suszone pomidory i mogłabym je jeść garściami. dosłownie do wszystkiego;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozdrawiam wszystkich miłośników suszonych pomidorów! :)
    Aga-aa. Witam i pozdrawiam z Bydgoszczy!
    Kuba. Jeszcze można dostać takie pomidory.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przy tegorocznej obfitości pomidorów, na pewno skorzystam.

    OdpowiedzUsuń
  7. no to szanowny Ojcze Dyrektorze nawiozłem z pola Limy i suszę wraz z Moim Szczęściem!

    OdpowiedzUsuń
  8. ile to jest "kilka godzin"? tak orientacyjnie

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  9. Kasiu- zależy od wielu czynników, od wielkości pomidorów, rodzaju piekarnika, czy ma termoobieg czy nie itd. Ale od 2h do 6h mi to zajmowało.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny przepis. Uwielbiam suszonkę pomidorową i również jak Szanowny Pan dodaje do wszystkiego oprócz kawy. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. pyszne, ja susze na suszarce do grzybów z Niewiadowa, ususzone przechowuje w szczelnie zamknietym słoju i zaprawiam na bieżąco;
    pozdrawiam maria

    OdpowiedzUsuń