Przepis ten pewnie wszyscy znają, ale kluski są tak dobre, że postanowiłem przypomnieć. :) W internecie krąży wiele prawie identycznych przepisów, mimo to opowiem o swoim. Kluski te były i są w moim domu częstym gościem, jak pewnie i w waszych kuchniach. Pamiętam jak po domu, gdy byłem mały, rozchodził się zapach smażonego wędzonego boczku, o który teraz coraz ciężej. Te w sklepach nie przypominają tamtego prawdziwego boczku w smaku. Słyszeliście o aromacie dymu wędzarniczego w proszku??? Temu cudownego proszkowi zawdzięczamy smak , a właściwie niesmak wędzonego boczku.
Gotujemy ziemniaki w mundurkach, po ostudzeniu obieramy i przerabiamy na puree. Wkładamy je do garnka i uklepujemy na równą masę, z której wyciągamy ¼ kładąc ją na resztę ziemniaków, w wolne miejsce wsypujemy mąkę ziemniaczaną i dwie łyżki mąki pszennej, dwa jajka( albo więcej zależy od ilości ziemniaków), odrobinę soli. Da to nam połączenie ziemniaków z mąką w proporcji 4:1. Wyrabiamy na gładkie ciasto i formujemy małe okrągłe kluski, palcem robimy wgłębienie na środku z jednej strony. Gotujemy kluski z osolonej wodzie z odrobiną oleju. Po wypłynięciu jeszcze chwilę gotujemy i gotowe. Ja najbardziej lubię kluski ze smażonym wędzonym boczkiem i wędzoną słoniną. Znakomicie nadają się jako danie główne lub dodatek do pieczeni, zrazów i innych mięs z sosem.
Smacznego!
O tak, takie kluseczki z podsmazonym wedzonym boczkiem to jest to! :) Lubie, bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńTak, zawsze i wszedzie moge jesc gumiklyjzy. I tez zstosuje metode wyciagniecia 1/4 ciasta, ktora nauczyla mnie babcia. :) O aromacie wedzonki slyszalam lat atemu, niestety sporo produktow jest tym syfem faszerowanych. Marzyloby mi sie miec swoja wedzarnie, moze kiedys sie uda?
OdpowiedzUsuńAromat dymu wędzalniczego jest jednym z najmniejszych świństw jakie są dodawane do żywności (piszę to jako żona technologa żywności). Jest to tańsze i podobno zdrowsze wbrew pozorom (nie zawiera składników rakotwórczych, które zawarte są w dymie). Tak mówi teoria, ale smak najlepszy jest z prawdziwego wędzenia. Kluski śląskie robię bardzo żadko i muszę to naprawić. Wszyscy się ucieszą. Fajny blog. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kluski śląski w każdym "towarzystwie"!!! Ależ fajna ta sztuczka z odmierzaniem 1/4! Jest to kolejne potwierdzenie teorii, że człowiek uczy się przez całe życie :) Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńchcę takie!
OdpowiedzUsuń