czwartek, 17 stycznia 2013

Mięso oddzielone mechaniczne to nie jest mięso!

Foter.com / Public domain
Kto z nas nie spotkał się z pojęciem mięsa oddzielonego mechanicznie? A kto z nas go nie jadł? Pewnie 99,99% europejczyków czy mieszkańców Ameryki Północnej jadło MOM. Ale ilu z nas tak na prawdę wie co to jest? Można ową substancję, która od razu wyjaśnię mięsem nie jest i mało ma wspólnego z produktami widocznymi na zdjęciu powyżej, spotkać w produktach renomowanych firm. Jest obecna w wielu kiełbasach drobno rozdrobnionych, parówkach czy pasztetach. Polacy uwielbiają tego typu wyroby, zresztą ja też.
Zgłębiając temat znalazłem bardzo ciekawy artykuł Pauliny Styś. Ciekawych odsyłam do lektury całości tutaj i polecam jej stronę cojesc.net.

Paulina pisze m.in. :
"Mięso oddzielane (odkostnione) mechanicznie (MOM) to rozdrobniona surowa masa mięsno – tłuszczowa otrzymana ze zwierzęcych elementów (np. tuszek drobiowych) przeznaczona do produkcji przetworów mięsnych, poddawanych dalszej obróbce cieplnej. Jest ona ok. 10 razy tańsza niż czysta tkanka mięśniowa zwierząt – nie ma niestety ani z mięsem, ani ze zdrowym jedzeniem, nic wspólnego.
W praktyce mechaniczne oddzielanie mięsa polega na przeciskaniu pod ciśnieniem przez cylindryczne sita z otworami lub szczelinami tych elementów mięsnych, których nie ma już możliwości wykorzystać np. do produkcji wędlin. Tak więc w przypadku drobiu po oddzieleniu od tuszki cenniejszych partii mięsa, a więc piersi, udek i skrzydełek pozostają korpusy, szyje i łapki – proces mechanicznego odkastniania prowadzi do przejścia przez sita miękkiej masy mięsno – tłuszczowej, a dokładniej mięsa, tłuszczu, chrząstek, ścięgien, skór i tkanki łącznej. Natomiast większe kawałki kości są zatrzymywane na sitach i usuwane...W dalszym etapie to co przeszło pod wpływem nacisku przez otwory w sitach ulega dokładnemu zmieleniu i ląduje tam gdzie tylko może, czyli w tanich pasztetach, parówkach, kiełbasach, wędlinach, tudzież konserwach.
W Polsce MOM otrzymuje się głównie z mięsa drobiowego, niekiedy określanego jako MDOM(mięso drobiowe oddzielane mechanicznie) oraz z mięsa wieprzowego "

Procentowy skład MOM jest następujący:
·         Tkanka mięśniowa: 39 – 57%
·         Tkanka łączna: 36 – 53%
·         Tkanka kostna: 1 – 4% (polska norma dopuszcza 0,5%)
·         Chrząstki: 1 – 11%

Jakby tego wszystkiego było mało to producenci muszą dodawać do MOM chemii i to niestety całkiem sporo.
"Ze względu na bardzo rozdrobnioną strukturę z dużym udziałem tłuszczu wysoce podatnego na utlenienie oraz fragmentów białek łącznotkankowych i kostnych MOM zaliczany jest do surowców nietrwałych mikrobiologicznie, łatwo psujących się. Tak więc dodatek MOM do produktu wymusza za sobą zastosowanie syntetycznych przeciwutleniaczy – zabieg ten ma powstrzymać utlenianie tłuszczów, lecz nie zapobiega tworzeniu się nieprzyjemnego zapachu. Dlatego też innymi składnikami dodatkowymi mięsnych wyrobów, w skład których wchodzi MOM są często oleje sojowe i rzepakowe (bogate w tokoferole), sól peklująca, kwas askorbinowy i polifosforany."
Zdjęcie Pauliny Styś ze strony cojesc.net
Paulina w swoim artykule podaje przykładowe składy innych wędlin polskiej produkcji m.in. z INDYKPOLU, MORLIN i PROFI, ale tyczy się to z pewnością prawie wszystkich producentów masowej żywności.
Tanie produkty wymuszają dodawanie MOM i takie niestety są potrzeby rynku. Unikajmy wysoko przetworzonej żywności, dokonujmy świadomych wyborów gdyż kiełbasa za 9,99 nie może być z prawdziwego mięsa. 
"Wyroby zawierające w swoim składzie przeważające ilości mięsa oddzielonego mechaniczne będą znacząco się różniły od swoich odpowiedników bez MOM.
Nie ulega wątpliwości, że wyroby mięsopodobne – bo tak zdecydowanie należy ja nazywać o czym przekonacie się w dalszej części artykułu – są źródłem większej ilości tłuszczów nasyconych oraz cholesterolu . Niektóre są nawet dwa razy bardziej tłuste od analogicznych produktów bez MOM! Większa ilość tłuszczu pociąga za sobą mniejszą ilość białka o wysokiej wartości odżywczej, a także – na nasze nieszczęście – dużo więcej konserwantów, które mają za zadanie powstrzymać psucie się nietrwałej masy mięsno – tłuszczowej."

Jeszcze raz zachęcam do przeczytania całego artykułu Pauliny Styś i nie tylko tego, gdyż na jej stronie znajdziecie darmowego e-booka o najczęściej popełnianych błędach żywieniowych oraz dużo ciekawych informacji dotyczących zdrowej żywności.
Dziś nie życzę smacznego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz